Najnowsze komentarze
MagZag jeśli chodzi o msze to częs...
Chciałem się wybrać na Izi, ale ni...
Nie jeżdżę na otwarcia i zamknięci...
motovoice do: 7
okularbebe - Dzięki wielkie i równ...
motovoice do: 7
DominikNC - Skoro jesteś pierwszym...
Więcej komentarzy
Ulubieni blogerzy
<brak ulubionych blogerów>
Moje miejsca
<brak wpisów>
Moje linki

02.04.2023 12:32

MOSKIEWSKIE PRZEBOJE

16.03.2023

 

Mała Moskwa zaniemogła niedługo przed końcem sezonu 2022. Po perturbacjach z gaźnikiem, spalił się przekaźnik rozrusznika i motocykl przeszedł na wcześniejszy zimowy odpoczynek. Obecnie, wraz ze wzrostem temperatury, rośnie moja potrzeba jazdy. Dlatego właśnie przyszedł czas na poświęcenie uwagi niezłomnemu osiołkowi do zadań wszelakich.

W CENIE

Chińskie motocykle zaczynają oferować co raz więcej, lecz niezmiennie jedną z ich największych zalet pozostaje szeroki dostęp części w niskich cenach. Domyśliłem się szybko co Moskwie dolega, bo nie pierwszy raz wywaliło jej przekaźnik. Sprawdziłem bezpiecznik i wszystkie kable. Po przekręceniu stacyjki nie zapalała się lampka neutrala, więc już wiedziałem, ze to przekaźnik nie puszcza prądu dalej. Kupiłem nowy od razu biorąc też klocki hamulcowe. Zapłaciłem 45zł i wyszedłem ze sklepu lekki jak piórko, ale nie przez ujemny ciężar portfela.

SWAWOLNY MARZEC

Dopiero w połowie marca roku 2023, pogoda zaczęła się nieco( ale tylko nieco) stabilizować. Bywało już tak, że świeciło piękne słońce dające nadzieję, że to już, już wiosna, a za chwilę ciemna chmura zachodziła nad miasto i sypał śnieg. 16.03 udało mi się skorzystać z luki w pracy spowodowanej wizytą u dentysty i wygrzebać motocykl ze stajenki. Zmieniłem tylko buty i jeszcze z odrętwiałą szczęką zacząłem dłubać w maszynie oblepionej zeszłorocznym błotem.

ZWARCIE NA STARCIE

Podłączyłem nowy przekaźnik trochę na czuja, bo Chińczycy nie mają w zwyczaju przestrzegania jakichkolwiek norm, jeśli chodzi o kolorystykę okablowania. Zero konsekwencji i pełna dowolność. Motocykl obrócił rozrusznikiem. Był to ruch mocno zaspany, słaby i niechętny. Ponad to na plusowej klemie akumulatora pojawił się wachlarz iskier. Nie dobrze. Coś powoduje zwarcie. Zastanawiałem się czy na pewno dobrze podłączyłem kable. Długo mi to zajęło, bo piny można podłączać dowolnie, mimo iż widać było, że nie powinno być takiej opcji. Zgodnie z logiką połączyłem kable pod kolory i wsuwki. Nic z tego, motocykl dalej buntował się i pluł iskrami. Skonsultowałem się z Dżigersem. Stwierdził on, że nie ma co na kolory kabli patrzeć i trzeba szukać prądu. Nie miałem czym szukać, gdyż mój multimetr odjechał dawno temu z samochodem, który kiedyś tam sprzedawaliśmy z Kat. Wbrew spasowaniu, wcisnąłem w końcu piny na siłę, zamieniając je miejscami i iskrzenie ustało. Moskwa kręciła rozrusznikiem już znacznie wyraźniej i chętniej. Przynajmniej z elektryką byłem w domu.

GAŹNIK

Po tak długim okresie postoju wypadało by wyczyścić gaźnik. Robiłem to jednak zanim motocykl zaniemógł, wymieniając też dysze i uszczelki. Nie chciało mi się znów go rozbierać, więc poszedłem na łatwiznę i męczyłem motocykl, bez rewizji gaźnika, upuszczając tylko zleżałe paliwo z komory pływakowej. Moskwa to maszyna nie do zdarcia. Odpaliła po czasie, ale obroty wyrzuciło aż ponad 4tys. Więc od razu ją zgasiłem. Chwilę kombinowałem z ustawieniami mieszanki i iglicy, lecz nie przynosiło to rezultatu. Postanowiłem, że rozbiorę gaźnik. Może coś się tam przycięło przez okres snu zimowego, który nie był zbyt luksusowy, bo motocykl był narażony na zmianę temperatur i wilgotności. Przywróciłem stare dysze, złożyłem wszystko do kupy i… Nadal to samo. Poruszałem manetką i szybko zorientowałem się, że przepustnica się nie domyka, gdyż nie było słychać charakterystycznego, metalicznego cyknięcia przy opuszczeniu gazu do końca. Na początek poluzowałem linkę. Grzebiąc przy niej odkryłem, że ma zadzior i nadaje się do wymiany. Mimo wszystko udało mi się linkę odblokować i przepustnica zaczęła domykać się jak należy. Moskwa odpaliła łagodnie, bez wycia na wysokich obrotach. Pozwoliłem jej odetchnąć świeżym tlenem i zaczerpnąć świeżego paliwa. Rozgrzała się i z dozowaniem mieszanki nie było najmniejszego problemu. Silnik po długim postoju pracował tak jak powinien, bez zacięć i gaśnięcia.

WIOSNA

Odpalenie Moskwy oznacza rozpoczęcie tegorocznego sezonu dla mnie i moich maszyn. Serce mi rosło, gdy słuchałem gangu małego silniczka i patrząc na Rometa uczułem wielką falę sympatii dla tego motocykla, który nie jest oszczędzany i służy mi dzielnie zarówno w trasie, na bezdrożach jak i w mieście. Jego start to rychły koniec moich męczarni, które przeżywam docierając komunikacją miejską do pracy. Nieco ciężki, zastany zapach jaki wydzielał motocykl rozgrzewając się to zwiastun nowych przygód i perypetii. Widok drżących od wibracji podzespołów to jeden z pierwszych uśmiechów motocyklowych w tym roku, który zawdzięczam tej niepozornej maszynie. Czas zimowych tęsknot oficjalnie dobiegł końca.

Moskwa wymaga jeszcze dopieszczenia. Lista wymian i napraw jest dość długa, na szczęście prostota konstrukcji i niskie ceny części, nie psują zapału który rozgorzał w moim sercu wraz z pierwszym ogniem na tłoku w tym roku. Nie pozostaje mi nic innego jak wziąć się do dzieła!

Komentarze : 0
<ten wpis nie był jeszcze komentowany>
  • Dodaj komentarz